Tytuł dziwnie znajomy, hmm? Nie? W takim razie jesteś żółtodziób, bo Infinite Charlie pisała już niegdyś pewną Nie-lotną komedię. :)
Tak, wracam. Ponieważ większość poprzednich czytelników już nie pisze lub zwyczajnie zapomniała (nie winię! Absolutnie! Trudno pamiętać o kimś tak nieznaczącym :)), zaczynam od nowa, od prologu. Jeśli czyta to ktokolwiek ze starej gwardii: mogą się pojawić pewne zmiany. Może fabularne, może stylistyczne. Mam jednak nadzieję, że będzie się podobać tak czy siak.
Jedna rzecz pozostanie na pewno - lekko humorystyczne zabarwienie. :) Całkiem możliwe, że i poczucie humoru w tekście ulegnie niewielkiej przemianie, wszystko wyjdzie w praniu. Liczę, że zaakceptujecie to, co będzie się tu w częściach pojawiać.
Aha! Do notek zwykle dodaję śmieszne gify z Tumblra podsumowujące miniony weekend z zawodami i własny komentarz do bieżących wydarzeń w tym pięknym, acz szalenie ryzykownym sporcie, jakim są skoki narciarskie. Myślę, że to miła odmiana i sposób na lepsze poznanie, któż to taki klika zza drugiego monitora. :)
To jak? Będziecie czekać? :)
O bożebożebożebożebożebożeboże wróciłaś! Aaaaaaaa! Nawet nie wiesz, jaka jestem szczęśliwa!
OdpowiedzUsuńPisz, byle co, pochłonę wszystko, co wyjdzie spod twojego pióra, bylebyś pisała!
Pozdrawiam cieplutko! I dużo weny życzę! :))
Jasne że czytamy!!! Nie mogę się doczekać bo czuję że będzie ciekawie.
OdpowiedzUsuńPS. Zapraszam do siebie, na historię o pewnym lotniku z polskich gór ;) (moje pierwsze więc proszę o wszelkie uwagi od doświadczonych osób ;) ) http://historiabeztytulu.blogspot.com
Jest Olek, jestem i ja xD Blog już leci do obserwowanych i czekam :P
OdpowiedzUsuń